Co dolega Vicente?
04.09.2007; 10:29
Choć kontuzja kostki, która wykluczyła Vicente Rodrigueza z gry na blisko dwa lata dawno została już zaleczona, skrzydłowy Valencii daleki jest od powrotu na boisko. Piłkarz zmaga się teraz z przeciążeniem mięśni uda, którego nabawił się podczas spotkania z Elfsborgiem trzy tygodnie temu, a jego występ w następnej kolejce ligowej przeciwko Valladoid jest bardzo wątpliwy.
Wczorajszego dnia skrzydłowy Nietoperzy wybiegł na trening, lecz zaledwie po kilku chwilach musiał go przerwać, ze względu na nasilający się ból w okolicach uda. Piłkarza poddano rezonansowi magnetycznemu i ku zaskoczeniu wszystkich... nie wykazał on żadnego naderwania czy uszkodzenia mięśnia. Z medycznego punktu widzenia Vicente nic nie dolega, w praktyce okazuje się jednak, że nie może on wykonać nawet najprostszych ćwiczeń.
Zdaniem sztabu medycznego Valencii, problem piłkarza bardziej niż mięśni dotyczy jego psychiki. Po niemal trzech latach bez regularnych występów, Vicente odczuwa strach przed powrotem na murawę, co manifestuje się kolejnymi przeciążeniami uda. W najbliższym czasie pomocnik ma spotkać się ze specjalistą ds. psychologi w sporcie, medycyna bowiem nie zna remedium na problemy gwiazdy Blanquinegros. Nam pozostaje mieć nadzieję, że psychologia – tak.
Wczorajszego dnia skrzydłowy Nietoperzy wybiegł na trening, lecz zaledwie po kilku chwilach musiał go przerwać, ze względu na nasilający się ból w okolicach uda. Piłkarza poddano rezonansowi magnetycznemu i ku zaskoczeniu wszystkich... nie wykazał on żadnego naderwania czy uszkodzenia mięśnia. Z medycznego punktu widzenia Vicente nic nie dolega, w praktyce okazuje się jednak, że nie może on wykonać nawet najprostszych ćwiczeń.
Zdaniem sztabu medycznego Valencii, problem piłkarza bardziej niż mięśni dotyczy jego psychiki. Po niemal trzech latach bez regularnych występów, Vicente odczuwa strach przed powrotem na murawę, co manifestuje się kolejnymi przeciążeniami uda. W najbliższym czasie pomocnik ma spotkać się ze specjalistą ds. psychologi w sporcie, medycyna bowiem nie zna remedium na problemy gwiazdy Blanquinegros. Nam pozostaje mieć nadzieję, że psychologia – tak.
KOMENTARZE
Ale wiem, nie oglądasz, więc wiedzieć nie możesz :P :P :P
Konsultacja byłaby jak najbardziej wskazana, a i pogawędka z Wlazłym dobrze by mu zrobiła.
Kazdy kto ogladal niedawne spotkania z udzialem vicente wie ze jak vicente gra to albo strzela gole albo asystuje.
Z Vickiem w skladzie , joaquinem na prawej i silva + villa w ataku - wtedy dopiero gramy jak nalezy czyli zabujczo z przodu co niestety jest niezbedne jezeli chcemy marzyc o tytulach.Jak dla mnie vicente jak dojdzie do formy bedzie naszym najlepszym pilkarzem , lepszym nawet niz villa i niesety jest rownie bardzo wplywowy na gre naszego teamu.
Martwi mnie jednak generalnie poziom przygotowania zespolu.Jak na razie jestesmy daleko w tyle za Realem,Barca czy Sevilla.
Real juz zaczal czarowac a jego pilkarze w tak krotkim czasiem graja jakby na pamiec - tak dobrze sie rozumieja.Barca to barca - sila ofensywna i jak tylko beda choc troche skuteczni to rozgromia rywala.Sevilla to z kolei druzyna niezwykle poukladana jak my za Beniteza plus strzelaja mase bramek.
A my?Pilkarze srednio przygotowanie do sezonu (bardzo slaba forma Albeldy,Marcheny), nawet Albiol dzis powiedzial ze jest jeszcze sporo do poprawy.Druzyna sie niestety jak na razie slabo rozumie, miejmy nadzieje ze szybko Flores to uporzadkuje.Mam jednak nadzieje ze Flores zacznie w koncu grac srodkiem bo caly czas skrzydlami sie po prostu nie da.
Wyglada to jedynie dobrze gdy gra vicente bo wtedy silva wchodzi bardziej za ville i fajnie sie rozumieja.
moze byc akcja w 90 minucie z Elfsborgiem na wyjezdzie kiedy mógł strzelac tuz z za pola karnego lecz poslal swietną prostopadlą pilke do Joaquina... A to ze ximo nie strzelil i Villa dobil...
Apsurd !
Lekarz klubowy nie jest ostateczną wyrocznią i sztab medyczny VCF powinien dać zbadać ten szczególny przypadek jakiemuś specjaliście, a nie wmawiać Vicente, że wszystko jest ok. Z pewnością istnieją inne metody diagnostyczne niż rezonans magnet.
Podkreślił, że nie wymyśla dolegliwości i z pewnością nie mają one charakteru psychologicznego.
Poparcie dla Vicente wyraził Baraja, który skądinąd ma coś do powiedzenia na temat kwalifikacji sztabu medycznego VCF (poprzedniej ekipy).
Chcę tylko sprostować, że z poparciem Barajy się rozpędziłem -faktem jest, że Baraja napędził strachu, bowiem w czasie treningu nabawił się jakiegoś urazu, który po interwencji sztabu med. nie okazał się groźny.
O Vicente nic nie mówił.
« Wsteczskomentuj